Ogłoszenia Szczecin, Ogłoszenia Praca Szczecin

- W jaki sposób to się stanie, poinformujemy szczegółowo w pierwszych dniach marca - mówi Genowefa Piwońska, na co dzień prezes Węglobudu, która reprezentuje szczecińskich kupców zaangażowanych w przywrócenie Szczecinowi Sediny. - Na razie prosimy o chwilę cierpliwości.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że udało się już znaleźć artystów, którzy są gotowi wykonać replikę pomnika. Przedsięwzięcie jest niezwykle skomplikowane. Trzeba najpierw wykonać dokładne modele Sediny, a ostatecznie także model w skali 1:1. Praca wymaga dużego doświadczenia, a zarazem poskromienia ambicji artysty, który będzie w tym przypadku jedynie wykonawcą kopii.

Decyzja kupców, którzy działają pod szyldem Kupcy dla Miasta Szczecina, oznacza koniec poszukiwań oryginału pomnika. - Niestety, nie udało się go znaleźć i wykopać - ubolewa Genowefa Piwońska.

Prace poszukiwawcze prowadzone były przez ostatnie pół roku w Lesie Arkońskim. Ruszyły zaraz po tym, jak kupcy spotkali się z byłą mieszkanką niemieckiego Szczecina, która twierdziła, że widziała, jak pomnik zakopywano. Starsza pani zdała bardzo szczegółową relację i co więcej, pokazała miejsce. Wszystko miało się rozegrać w czasie wojny. Razem z koleżanką biegła przez las, kiedy zza drzew, w sporym zagłębieniu, zobaczyła robotników wciągających pomnik do dołu. Wystraszona uciekła. Twierdziła, że o pomyłce nie mogło być mowy. Ponoć jej wuj odpowiadał przed wojną za konserwację pomnika i sama także świetnie Sedinę znała.

Miejsce poszukiwań okryte było na wszelki wypadek tajemnicą. Dziś można już powiedzieć, że chodziło o niewielki teren w pobliżu ruin wieży Quistorpa. Wskazane przez świadka miejsce porośnięte było małymi drzewami i krzakami. Żeby móc wykorzystać jeżdżący na wózku georadar (wykonujący coś w rodzaju USG ziemi), teren trzeba było zniwelować. Powstała w ten sposób całkiem spora piaszczysta polana kilkadziesiąt metrów na północ od wspomnianych ruin.

Odtworzenie Sediny ma zostać sfinansowane przede wszystkim z pieniędzy zebranych przez kupców. Ostrożne szacunki mówią o kosztach sięgających miliona złotych.



andrzej.krasnicki@szczecin.agora.pl

Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin